Games

Kamil Majchrzak pokonał mistrza US Open w deszczowym thrillerze. Polak wygrał turniej ATP

Pod nieobecność Huberta Hurkacza, emocje w męskich rozgrywkach gwarantuje nam Kamil Majchrzak. Dzisiaj 29-latek rywalizował o główne trofeum w turnieju ATP Challenger 100 w Madrycie. Jego finałowym przeciwnikiem był utytułowany Chorwat – Marin Cilić, mistrz US Open w grze pojedynczej z 2014 roku. Panowie stoczyli emocjonującą batalię, przerwaną w połowie trzeciego seta przez deszcz. Po powrocie na kort lepiej zaprezentował się nasz tenisista, który ostatecznie wygrał spotkanie 6:3, 4:6, 6:4.

Jeszcze dwa tygodnie temu, gdy Kamil Majchrzak przystępował do rywalizacji w głównej drabince ATP 250 w Marrakeszu, 29-latek zajmował 122. miejsce w rankingu. Ta lokata gwarantowała mu rozstawienie w eliminacjach do wielkoszlemowego Roland Garros. Ostatnie dni mocno zmieniły jednak jego pozycję. W Maroku dotarł do półfinału, gdzie stoczył zacięty bój z Tallonem Griekspoorem. Ostatecznie go przegrał, ale na tym Polak nie poprzestał.

W miniony wtorek zawodnik pochodzący z Piotrkowa Trybunalskiego rozpoczął udział w kolejnych zmaganiach, tym razem rangi ATP Challenger 100 w Madrycie. Na “dzień dobry” wyeliminował turniejową “2” – Hugo Delliena. Wczoraj zanotował prawdziwy maraton, który zakończył się wielkim sukcesem. Najpierw zrewanżował się Pablo Carreno Buście za porażkę poniesioną podczas tegorocznego Australian Open, a później dokonał kapitalnego powrotu w pojedynku z Norbertem Gombosem ze stanu 3:5 w trzecim secie. Triumf po tie-breaku zagwarantował mu powrót do TOP 100 rankingu po ponad dwuletniej przerwie (94. miejsce w zestawieniu LIVE) oraz zapewnił udział w głównej drabince Roland Garros, bez potrzeby grania w eliminacjach. Po ostatniej piłce meczu nie krył emocji.

Dziś, można już powiedzieć, że w nagrodę, Majchrzak otrzymał możliwość starcia z mistrzem US Open 2014 w singlu – Marinem Ciliciem. Chorwat, który siedem lat temu plasował się nawet na 3. miejscu w rankingu ATP, również nie miał łatwej przeprawy w półfinale. Musiał nawet bronić piłki meczowej w tie-breaku trzeciego seta. Ostatecznie 36-latek przechylił jednak szalę na swoją korzyść w potyczce z Francuzem – Valentinem Royerem. Teoretycznie większa presja przed finałem ciążyła na barkach Cilicia. Tenisista z Bałkanów musiał wygrać z Kamilem, by powrócić do TOP 100 męskiego zestawienia i zagwarantować sobie miejsce w głównej drabince Roland Garros. Polak to zapewnienie już miał, dzięki sukcesowi w półfinale. Zapowiadało się ciekawe widowisko.

Trzysetowa batalia Majchrzak – Cilić. Znamy triumfatora turnieju ATP Challenger 100 w Madrycie

Pojedynek rozpoczął się od serwisu naszego tenisisty. Kamil bez większych problemów utrzymał podanie, później to samo uczynił Marin. Pierwsze większe emocje zrodziły się w czwartym gemie. Wówczas Polak wymusił błąd na Chorwacie i doszło do dwóch break pointów dla 29-latka. Już przy pierwszej okazji Cilić posłał piłkę w siatkę i doszło do pierwszego przełamania w meczu. Po chwili nasz reprezentant w pewnym stylu potwierdził przewagę, wychodząc na 4:1. Ciekawie układała się także sytuacja podczas szóstego rozdania. Zaczęło się od 30-0 dla Majchrzaka, potem była równowaga. Gdy mistrzowi US Open 2014 brakowało serwisu, Kamil natychmiast z tego korzystał. W kluczowym momencie Cilić wspomógł się jednak dobrym podaniem i dorzucił drugie “oczko” na swoje konto.

W siódmym gemie Chorwat załapał się na grę przy serwisie Majchrzaka, doprowadził do równowagi. Ostatnie dwa punkty trafiły na konto naszego reprezentanta, który dzięki temu powrócił do trzech “oczek” przewagi. Do końca seta obaj utrzymali już własne podania. Ostatecznie nasz reprezentant triumfował w premierowej odsłonie 6:3.

 

Druga partia mogła rozpocząć się znakomicie z perspektywy Kamila. Już na “dzień dobry” miał w sumie dwie okazje na przełamanie. Mistrz US Open 2014 zdołał jednak wydostać się z tarapatów i objął prowadzenie. W następnych minutach Chorwat rozkręcił się i doczekał się swoich pierwszych szans na breaka. Tym razem to Majchrzak dwukrotnie oddalił zagrożenie i wyrównał na 2:2. Także piąte rozdanie przyniosło sporo emocji, znów obserwowaliśmy stan równowagi. Końcówka została jednak rozstrzygnięta na korzyść Cilicia, przez co to 36-latek ponownie znalazł się z przodu w drugiej odsłonie.

Decydujące fragmenty drugiego seta należały do Chorwata. Przy prowadzeniu 5:4 wywarł presję na serwującym Polaku. Wypracował sobie dwa break pointy, stanowiące od razu szanse na zamknięcie partii. Już przy pierwszym nasz reprezentant popełnił niewymuszony błąd, posyłając piłkę w korytarzy deblowy. Rezultat 6:4 z perspektywy Marina oznaczał, że o losach tytułu zdecyduje trzecia odsłona pojedynku.

Emocji nie brakowało także od początku decydującej partii. W trzecim gemie 29-latek wyszedł na prowadzenie 40-0 przy serwisie przeciwnika, a to oznaczało trzy szanse na przełamanie. Cilić w znakomitym stylu wyszedł z opresji, ale po chwili pojawiła się jeszcze jedna okazja dla Majchrzaka. Także i tym razem Chorwat oddalił zagrożenie i wyszedł na prowadzenie 2:1. W następnych minutach w tarapatach znalazł się Kamil. Musiał bronić w sumie dwóch break pointów na 3:1, ale na szczęście zrobił to skutecznie i doprowadził do wyrównania na 2:2. Przy stanie 3:2 dla 36-latka, doszło do przerwy z powodu opadów deszczu. W pewnym momencie kort zamienił się w jedną wielką kałużę.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button