Games

To był piękny powrót Świątek z 2:4 po finał w Indian Wells. Triumf po 109 minutach walki

Iga Świątek i Indian Wells to doskonałe połączenie. Idealnie potwierdza to statystyka ostatnich występów Polki w turnieju BNP Paribas Open. Nasza tenisistka po raz czwarty z rzędu zameldowała się w najlepszej “4” imprezy. W nocy z piątku na sobotę czasu polskiego powalczy z Mirrą Andriejewą o drugi z rzędu, a trzeci w sumie finał w Kalifornii. Po raz pierwszy raszynianka awansowała do decydującego starcia przed trzema laty. Wówczas Świątek pokonała w półfinale Simonę Halep – 7:6(6), 6:4. W ramach zapowiedzi przypominamy tamten pojedynek.

Indian Wells to miejsce, gdzie Iga Świątek czuje się znakomicie. Polka bardzo lubi grać na kortach, gdzie rozgrywany jest turniej BNP Paribas Open. W tym roku po raz kolejny zameldowała się w najlepszej “4” kalifornijskich zmagań. Najlepszy okres dla raszynianki rozpoczął się przed trzema laty. Wówczas nasza tenisistka przyleciała w zachodnie rejony Stanów Zjednoczonych, opromieniona triumfem w imprezie rangi WTA 1000 w Dosze. Iga wygrała rozgrywki w stolicy Kataru i po raz pierwszy zgarnęła tysięcznika rozgrywanego na nawierzchni twardej.

Pasmo sukcesów kontynuowała w Indian Wells. Na otwarcie pokonała Anhelinę Kalininę, później Clarę Tauson. W czwartej rundzie okazała się lepsza od Angelique Kerber. Ćwierćfinałowa batalia przyniosła dwusetowe zwycięstwo z Madison Keys. Aż nadszedł półfinał, gdzie rywalką naszej reprezentantki była turniejowa “24” – Simona Halep. Była liderka rankingu z Rumunii postawiła twarde warunki i sprawiła Świątek mnóstwo problemów. Mimo to Polka przetrwała wszelkie trudności i mogła się cieszyć z pierwszego wówczas finału w Kalifornii.

Pierwszy finał Igi Świątek w Indian Wells przypadł na 2022 rok. Wtedy pokonała Simonę Halep

Tamten pojedynek rozpoczął się od serwisu raszynianki. Na początku spotkania obie bardzo pilnie strzegły swoich podań, nie obserwowaliśmy żadnych break pointów. Pierwsze okazje na przełamanie pojawiły się dopiero w szóstym gemie. Wówczas Iga wyszła na prowadzenie 40-0 przy serwisie Halep i wykorzystała już pierwszą szansę na wypracowanie dwugemowej przewagi. Nasza tenisistka nie nacieszyła się jednak tym faktem zbyt długo. Po chwili Simona nie tylko odrobiła straty, ale sama wyszła na 5:4 i mogła podawać po zwycięstwo w premierowej odsłonie rywalizacji.

Rumunka prowadziła już 30-15, była dwie piłki od wygrana seta. Mimo to Świątek wróciła do gry i wyrównała na 5:5. Ostatecznie o losach partii decydował tie-break. Od początku Halep znajdowała się z przodu, miała o jedno albo dwa “oczka” więcej. Przy stanie 6-4 pojawiły się pierwsze setbole dla Simony. Wtedy nastąpiła kapitalna po stronie Polki. Cztery punkty z rzędu sprawiły, że to Iga triumfowała w pierwszej odsłonie 7:6(6).

W drugim secie od początku działo się znacznie więcej. Świątek jako pierwsza wywalczyła sobie przełamanie, wykorzystując drugiego break pointa w trzecim gemie. Po chwili nastąpiła jednak świetna seria po stronie Rumunki. Trzy “oczka” z rzędu sprawiły, że nagle zrobiło się 4:2 dla Simony. Od tego momentu raszynianka zanotowała spektakularny comeback. Halep nie wygrała już ani jednego gema do końca pojedynku. Cztery z rzędu trafiły na konto Igi i w taki oto sposób nasza tenisistka wygrała całe spotkanie 7:6(6), 6:4 po 109 minutach gry i zameldowała się w swoim pierwszym finale w Indian Wells. Dla Polki było to wówczas 10. zwycięstwo z rzędu. Później podczas decydującego starcia okazała się lepsza od Marii Sakkari, triumfując 6:4, 6:1. Zdobyła wtedy swój pierwszy z dwóch dotychczasowych tytułów w kalifornijskim tysięczniku.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button