Nie było żadnych wątpliwości. Tytuł dla Igi Świątek, kolejny w tym roku

Iga Świątek jak na razie w tym 2025 roku, a właściwie od wyjazdu do Kataru nie prezentuje swojej najwyższej formy. Polka nie jest w stanie wygrać żadnego z trofeów, nie udało się jej także obronić pucharów w Katarze i Indian Wells sprzed roku. Mimo tego okazuje się, że raszynianka i tak dokłada do swojego CV kolejne osiągnięcia. Profil TennisBakery na portalu X przekazał, że Polka w marcu najczęściej “sprzedawała” rywalkom “bagietki albo bajgle”.
Iga Świątek nie przeżywa najlepszego czasu w swojej karierze. To wydaje się absolutnie jasne i oczywiste. Polka w nowy rok weszła naprawdę dobrze, bo na szybkich kortach w Australii potrafiła pokazać, że współpraca z Wimem Fissettem może przynieść bardzo dobre owoce. Sama Świątek była bardzo zadowolona z tego, co zaprezentowała w Sydney, gdzie udało jej się pokonać Jelenę Rybakinę właśnie na niezwykle szybkiej nawierzchni, co wydawało się sporym osiągnięciem.
Następne miesiące udowodniły jednak, że Kazaszka daleka jest od swojej najwyższej formy, co nieco zmienia perspektywę i spojrzenie na tamto spotkanie. Sama Świątek w Australian Open pokazała z kolei, że wszystko zmierza w naprawdę dobrą stronę. Półfinał na kortach w Melbourne również uważany był za sukces, bo ta impreza nigdy nie należała do jej ulubionych właśnie ze względu na szybkość nawierzchni.
Świątek najlepsza w WTA. Marzec należał do Polki
Niespodziewane problemy zaczęły się od wyjazdu na Bliski Wschód. Półfinał w Katarze już sukcesem nie był, podobnie jak ćwierćfinał w Dubaju oraz półfinał w Indian Wells i ćwierćfinał w Miami. Szczególnie ten ostatni mecz w Miami wlał sporo niepokoju, bo Świątek przegrała z 19-letnią Alexandrą Ealą. Takie wpadki wcześniej jej się nie zdarzały.
Mimo tego kibice Polki mają pewne powody do radości. Te związane są z poszczególnymi setami wygrywanymi szybko i przekonująco. Profil TennisBakery na portalu X przekazał, że to właśnie Polka była tą z zawodniczek, która w marcu “sprzedała” swoim rywalkom najwięcej “bajgli i bagietek”, a więc setów wygrywanych 6:0 lub 6:1. To drugie takie wyróżnienie dla raszynianki w tym roku.
Nasza gwiazda w marcu rozegrała dziewięć meczów. Wygrała siedem z nich. Dwa sety zakończyły się wynikiem 6:0, a cztery rezultatem 6:1, co sprawia, że Polka rywalkom z kortów “sprzedała” aż sześć różnego rodzaju “tenisowego pieczywa”. Setów w tym miesiącu raszynianka zagrała 19, co daje jej skuteczność “otwierania piekarni” na poziomie 31 procent.
Tuż za plecami Świątek znalazła się oczywiście Aryna Sabalenka, która również sześć razy w marcu otworzyła swoją “piekarnię”, ale zrobiła to przy większej liczbie prób, bo rozegrała aż 25 setów, co daje skuteczność na poziomie 24 procent. Warto jednak zaznaczyć, że w przypadku Białorusinki byliśmy świadkami występów w finałach – Indian Wells oraz zdobyła tytuł w Miami.