Odliczanie do meczu Świątek, a tu taka wiadomość z Madrytu. Sznajder pokonana

Dzisiaj zakończy się trzecia runda rywalizacji na turnieju WTA 1000 w Madrycie, a już jutro zawodniczki przystąpią do walki o ćwierćfinał kobiecego tysięcznika w stolicy Hiszpanii. W gronie szesnastu najlepszych zawodniczek zameldowała się Iga Świątek. Wczoraj Polka pokonała Lindę Noskovą i zaprezentowała już znacznie lepszy poziom niż na otwarcie zmagań. To dobry prognostyk przed poniedziałkową batalią z Dianą Sznajder. Mniej optymizmu ma za to Rosjanka. W niedzielę 21-latka została pokonana w deblowych rozgrywkach, mimo meczbola.
W poniedziałek odbędą się wszystkie mecze czwartej rundy w ramach singlowego turnieju WTA 1000 w Madrycie. W drugim meczu dnia na obiekcie Arantxa Sanchez Stadium, ale nie przed godz. 13:00, zobaczymy Igę Świątek. Polka miała trudny początek swojej przygody z tegoroczną edycją imprezy w stolicy Hiszpanii, męczyła się ze swoją grą w starciu z Alexandrą Ealą. Wczoraj zobaczyliśmy jednak zdecydowanie lepszy poziom w wykonaniu raszynianki. W dobrym stylu pokonała Lindę Noskovą i dzięki temu zagwarantowała sobie miejsce w najlepszej “16”.
Jutro wiceliderka rankingu zmierzy się z Dianą Sznajder. Rosjanka w imponującym stylu awansowała do 1/8 finału, eliminując pogromczynię Jeleny Ostapenko, a więc Anastasiję Sevastovą – 6:0, 6:0 w 44 minuty. 21-latka, w przeciwieństwie do Świątek, nie miała dzisiaj dnia wolnego od rozgrywania spotkań. A to dlatego, że równolegle uczestniczyła także w zmaganiach deblistek. Razem z Mirrą Andriejewą walczyły w niedzielę o miejsce w ćwierćfinale z duetem Beatriz Haddad Maia/Laura Siegemund. Rosjanki przegrały ten pojedynek, chociaż początek zupełnie na to nie wskazywał.
WTA Madryt: Mirra Andriejewa i Diana Sznajder odpadły z turnieju deblaPoczątek spotkania został całkowicie zdominowany przez zawodniczki rozstawione z “5”. Andriejewa i Sznajder zaczęły od pewnie utrzymanego podania, a potem wróciły ze stanu 0-30 i wywalczyły przełamanie po decydującym punkcie. Drugi gem mocno zachwiał pewnością siebie Haddad Maii i Siegemund. W kolejnych minutach zupełnie nie istniały, zgarniały jedynie pojedyncze akcje. W efekcie partia zakończyła się tzw. bajglem, czyli setem wygranym do zera przez Rosjanki. Mirra i Diana wykorzystały drugą okazję na zamknięcie premierowej odsłony. Po pierwszej partii nastąpiła kilkuminutowa przerwa. Andriejewa i Sznajder pozostały na korcie, wyglądały na całkowicie wyluzowane, odbijały sobie piłkę w oczekiwaniu na przeciwniczki. Po powrocie do gry sytuacja zaczęła jednak ulegać zmianie.
Jeszcze pierwszy gem nie wskazywał na zmianę sytuacji, gdyż rosyjska para pewnie utrzymała swoje podanie, bez straty punktu, ale kolejne minuty przyniosły zwrot akcji. Najpierw Brazylijka oraz Niemka doczekały się swojego premierowego “oczka”, a następnie wróciły ze stanu 15-40 i zdobyły przełamanie po decydującej akcji. Po chwili Beatriz oraz Laura prowadziły już 3:1. W trakcie siódmego rozdania miały break pointa na 5:2, ale nie wykorzystały go.