Smutek u Andriejewych w Charleston. Nie dojdzie do starcia z Jeleną Ostapenko

Z jednej strony w rodzinie Andriejewych jest radość po sukcesach Mirry, z drugiej zaś – niepokój wywołują wyniki jej starszej siostry Eriki. Te zaś są coraz gorsze – 20-latka wygrała tylko cztery z 13 spotkań w tym sezonie, kolejnej wpadki doznała zaś we wtorek w Charleston. Bo wpadką jest porażka ze 167. na świecie Louisą Chirico, mimo że Andriejewa prowadziła w trzecim secie 4:2. A przegrała 4:6, 6:3, 4:6. I to Amerykanka zmierzy się w drugiej rundzie z Jeleną Ostapenko.
20-letnia Erika szybciej wskoczyła do zawodowej rywalizacji niż młodsza od niej o trzy lata Mirra, dziś jednak są na zupełnie różnych biegunach. 17-latka wygrała wielkie turnieje w Dubaju i Indian Wells, jest w ścisłej czołówce. A Erika nigdy w niej na dobrą sprawę nie była, ale jesienią zeszłego roku zajmowała 65. miejsce w rankingu WTA. A stąd już nie jest tak daleko, by regularnie grać z najlepszymi.
Starsza z sióstr z Krasnojarska niemal z każdym kolejnym turniejem się jednak od tego oddala. A w Charleston sprawiła też zapewne przykrą niespodziankę samej sobie. I swojej rodzinie.
Wielkie problemy w 2025 roku Eriki Andriejewej. Kompletny rozjazd w porównaniu do młodszej siostry
Porażkę Eriki Andriejewej w Miami z Eliną Awaesjan można było rozumieć, po trzysetowej walce z zawodniczką znacznie wyżej notowaną. Przeniosła się na mniejszy turniej WTA 125 w Puerto Vallarta, w drugim tygodniu zmagań na Florydzie, została nawet rozstawiona. Wygrała pierwsze spotkanie z grającą z dziką kartą Meksykanką Claudią Sofią Martinez Solis, ale to akurat wyczynem nie było, bo rywalka ma ledwie kilka punktów w rankingu WTA i jest klasyfikowana poza tysiącem najlepszych tenisistek. A później przegrała już Australijką Maddison Inglis, niżej notowaną od siebie. I to mogło zaboleć.

Tyle że losowanie w cenionym turnieju WTA 500 w Charleston potoczyło się po myśli Rosjanki, dolosowano do niej kwalifikantkę. Tą została doświadczona Louisa Chirico, która swój szczyt w karierze miała wiele lat temu. Wiosną 2016 roku niespełna 20-letnia Amerykanka dotarła do WTA 1000 w Madrycie, wyeliminowała kilka świetnych rywalek. I wkrótce znalazła się na 56. miejscu w rankingu.
Niecałe dwa lata później była już w trzeciej setce, gdy w dwóch turniejach ITF w USA rozbiła ją 16-letnia Iga Świątek. Do dawnych lokat w pierwszej setce Chirico już nie wróciła. Nie było tego nawet blisko.
WTA 500 w Charleston. Erika Andriejewa kontra Louisa Chirico. Zmarnowana szansa 20-latki z Krasnojarska
W tym roku Amerykanka mierzyła się już z zawodniczką z pierwszej setki, pokonała w challengerze w Cancun Argentynkę Marię Lourdes Carle, by później przegrać z naszą Katarzyną Kawą. Do starcia z Andriejewą przystąpiła po udanych kwalifikacjach, w piątym gemie dokonała też pierwszego przełamania. A w końcówce seta męczyła się by go skończyć. Wykorzystała dopiero szóstą szansę, wygrała jednak 6:4.
W drugą partię lepiej weszła jednak Rosjanka, to ona uzyskała breaka. Tu scenariusz był trochę dziwny: trzy gemy dla Andriejewej, trzy dla Chirico, wreszcie trzy dla Andriejewej. A zatem: 6:3 dla Eriki i 1:1 w setach.
A gra toczyła się o drugą rundę – 32 punkty i prawie 8 tys. dolarów nagrody. W trzeciej partii 20-latka z Krasnojarska prowadziła 4:2 i miała równowagę przy serwisie Amerykanki. I do końca spotkania zdobyła tylko pięć punktów. Przegrała tego seta 4:6 i cały mecz. To Chirico zagra teraz z Jeleną Ostapenko.