Games

6:2, 3:0 dla Sabalenki i zwrot akcji. Nagła seria Rosjanki, ogromna frustracja Aryny

Pojedynek z udziałem Aryny Sabalenki zamykał fazę ćwierćfinałową turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Liderka rankingu walczyła o awans do najlepszej “4” z Ludmiłą Samsonową. Tenisistki musiały się mierzyć z silnym wiatrem i chłodem. Początkowo Białorusinka zupełnie nie radziła sobie na korcie, była mocno sfrustrowana. Później rozstawiona z “1” zawodniczka odzyskała kontrolę nad wydarzeniami, ale w połowie drugiego seta znów ją utraciła. Ostatecznie zawodniczka z Mińska triumfowała jednak 6:2, 6:3 i zagra teraz z Madison Keys.

Poza pierwszym pojedynkiem w Indian Wells, gdzie Aryna Sabalenka musiała rozegrać tie-breaka z McCartney Kessler, Białorusinka bez większych problemów dostała się do ćwierćfinału tegorocznej edycji BNP Paribas Open. Spotkania z Lucią Bronzetti i Sonay Kartal kończyły się bardzo pewnymi zwycięstwami liderki rankingu WTA.

W batalii o półfinał tysięcznika w Kalifornii 26-latka zmierzyła się z Ludmiłą Samsonową. Rozstawiona z “25” zawodniczka bardzo dobrze wykorzystała swoją drabinkę i zameldowała się w najlepszej “8” zmagań. W poprzedniej fazie pokonała poszukującą formy Jasmine Paolini 6:0, 6:4. Dzięki temu otrzymaliśmy piąte bezpośrednie starcie pomiędzy Sabalenką i Samsonową. W przeszłości Rosjanka potrafiła już przeciwstawić się Białorusince. Potwierdzał to także ich bilans H2H, który wynosił 2-2. Można było się zatem przypuszczać, że tenisistka z Oleniegorska chociaż trochę postawi się liderce rankingu.

Aryna Sabalenka uzupełniła stawkę półfinalistek WTA 1000 w Indian Wells

Pojedynek rozpoczął się od przełamania na korzyść Samsonowej. Rosjanka była bardzo pozytywnie usposobiona, w pierwszych minutach lepiej odnajdywała się w trudnych warunkach panujących tego dnia w Indian Wells. Po chwili Ludmiła zdołała potwierdzić przewagę, wychodząc na 2:0 po zaciętym gemie. Chociaż to był dopiero początek pojedynku, na twarzy Aryny pojawiły się już pierwsze oznaki ogromnej frustracji. Można było usłyszeć różne okrzyki oraz dostrzec pobudzenie. Zupełne przeciwieństwo towarzyszyło tenisistce z Oleniegorska – ciągle spokojna, opanowana.

Z czasem Białorusinka zaczęła sobie lepiej radzić z wiatrem, powoli dostosowywała swoją grę. Próbowała używać slajsów i generowała pierwsze pomyłki po stronie przeciwniczki. Czwarty gem przyniósł odrobienie strat przez tenisistkę z Mińska. Samsonowa nie wykorzystała żadnej z trzech okazji na 3:1 i to się zemściło. Straciła podanie poprzez podwójny błąd serwisowy i zrobiło się 2:2. Chwilę później Sabalenka znalazła się na prowadzeniu i mogła zacząć wywierać presję na przeciwniczce. A ta z każdą minutą radziła sobie coraz gorzej.

W trakcie szóstego rozdania Ludmiła przeżyła spore rozczarowanie. Mimo prowadzenia 40-0 i w sumie aż czterech szans na wyrównanie, nie zdołała zdobyć trzeciego “oczka”. Ten moment wyraźnie podciął skrzydła Rosjance. W jej grze pojawiało się coraz więcej niedokładności, błędów. Doskonale widziała to Aryna, która poczuła, że nie musi robić nic wyjątkowego, wystarczy dostarczać piłkę na drugą stronę, zachowując solidność. Do końca seta gemy wędrowały już wyłącznie na konto Białorusinki. Ostatecznie premierowa odsłona zakończyła się rezultatem 6:2 z perspektywy tenisistki z Mińska.

Zmian nie przyniósł także początek drugiej partii. Sabalenka wygrała aż… 13 akcji z rzędu na starcie tej części pojedynku i wydawało się, że ma już pełną kontrolę nad wydarzeniami. Nic z tych rzeczy. Samsonowa w końcu przerwała fatalną passę dziewięciu kolejnych przegranych gemów i ponownie zaczepiła się na grę. Ograniczyła błędy i zaczęliśmy oglądać podobny obraz do tego z pierwszych minut rywalizacji. Ludmiła odrobiła stratę przełamania, potem obroniła breaka pointa na 4:2 i wyrównała stan drugiego seta. Na twarzy liderki rankingu znów zagościła potężna frustracja – jakby z faktu, że chciała jak najszybciej zakończyć pojedynek, a tymczasem pojawiły się niespodziewane kłopoty.

W siódmym gemie wróciła ze stanu 15-30 przy swoim serwisie, wydatnie pomagając sobie w końcówce podaniem. Chwilę później Aryna znów powiększyła prowadzenie. Rosjanka popełniła kilka błędów w końcówce swojego rozdania, przegrała w sumie trzy akcje z rzędu. Przy stanie 5:3 Białorusinka mogła zamykać mecz. Dokonała tej sztuki, ostatecznie wygrywając 6:2, 6:3 po 82 minutach gry. Tym samym w półfinale WTA 1000 w Indian Wells dojdzie do rewanżowej potyczki za decydujące starcie o tytuł podczas tegorocznego Australian Open. Aryna Sabalenka zmierzy się bowiem z Madison Keys.

Related Articles

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

Back to top button