Burza wokół turnieju w Charleston. Tenisistki przyznają to otwarcie. “Okropny pomysł”

Jakiś czas temu rozpoczął się turniej w Charleston, który można określić mianem przełomowego, a to za sprawą wprowadzenia na nim systemu elektronicznego wywoływania autów. To pierwszy raz, kiedy taka technologia zawitała na kortach ziemnych. Nie wszyscy zawodnicy są jednak zwolennikami takiego rozwiązania. Swoją dezaprobatę względem nowości w Charleston postanowiły wyrazić między innymi Jelena Ostapenko, czy Eva Lys.
Nie tak dawno temu rozpoczęły się zmagania w ramach WTA 500 Charleston, który stał się turniejem w pewnym sensie przełomowym, a to za sprawą wprowadzenia systemu elektronicznego wywoływania autów, który zadebiutował w ten sposób na kortach ziemnych. Oznacza to, zastąpienie sędziów liniowych, do których należała między innymi weryfikacja zagrań, będących niekiedy spornym elementem meczu. Obecnie proces ten ma zostać w pełni zautomatyzowany, co na pierwszy rzut oka brzmi jak możliwość wyeliminowania błędu, wynikającego z czynniku ludzkiego. Nie wszyscy podchodzą jednak z entuzjazmem do zmiany, która została wprowadzona w ramach zmagań w Charleston.
Głosy krytyki po nowościach w Charleston. “To już nie jest taka zabawa”
Jedną z zawodniczek, które postanowiły wyrazić swoje zdanie na temat wprowadzenia systemu elektronicznego wywoływania autów w Charleston, była Jelena Ostapenko. Przypomnijmy, że Łotyszka pożegnała się już z rywalizacją w opisywanym turnieju, a to za sprawą przegranej w meczu 1/8 finału z Danielle Collins. W odpowiedzi na pytanie o wprowadzone zmiany 25. rakieta świata nie kryła swojej dezaprobaty. “To już nie jest taka zabawa. (Aut red.) to był taki moment, w którym wyczekujesz, aż piłka się odbije, by zobaczyć, czy jest w grze, czy nie. Tęsknię za tym. Było to trochę stresujące, kiedy czekało się na to, czy piłka na pewno trafiła w kort” – przyznała Ostapenko, cytowana przez portal tennisuptodate.com.
Nie ona jedyna postanowiła wyrazić swoje negatywne zdanie na temat automatyzacji systemu sprawdzania piłek autowych. O komentarz pokusiła się także między innymi Eva Lys, która co ciekawe nie brała udziału w turnieju w Charleston. “Niepopularna opinia: system elektronicznego wywoływania autów to okropny pomysł” – tymi słowami rozpoczęła swój wpis na platformie “X” niemiecka tenisistka. W dalszej części tłumaczyła, że jej zdaniem maszyny potrafią być w takich kwestiach użyteczne, ale nie są na pewno idealnym rozwiązaniem. “Jeśli masz wyraźnie widoczną niepewność, co do zagrania, ale ELC stwierdzi, że piłka trafiła w pole, to nie możesz nic z tym zrobić” – podsumowała swoją wypowiedź Lys.
Ciężko stwierdzić, czy krytyka względem systemu elektronicznego wywoływania autów jest słuszna. Z pewnością będziemy mieli nie jedną okazje, aby się o tym przekonać, bowiem turniej w Charleston to nie jedyne zawody, w których to rozwiązanie zostanie wprowadzone. Z informacji podanych przez portal wtatennis.com wynika, że ELC zagości również podczas rywalizacji w: WTA 1000 w Mutua Madrid Open i Internazionali BNL d’Italia w Rzymie.